To naprawdę fajna zabawka, która nie ma za dużo mrugających czy też grającuch elementów. Bardzo podobają mi się ruchome częsci jak otwieranie i zamykania, przesuwanie, naciskanie. Zwierzątka są wyjmowane i działają podobnie jak instrumenty w pulpicie dyrygenta Symfonia Btoys Zwierzątko postawione w odpowiednim miejscu zaczyna
Zabawka interaktywna dla trzylatka łączy w sobie nie tylko zabawę, ale także pozwala na wzajemną komunikację z dzieckiem. Jej rolą jest działanie wywołane daną reakcją ze strony malucha. To zabawka, która w prosty i wesoły sposób rozwija wszystkie zmysły, a niekiedy nakierowana jest tylko na określone umiejętności.
tanie tanio zuuton 7-12m 13-24m 25-36m 4-6y Z tworzywa sztucznego CN (pochodzenie) Unisex WJT10001 Certyfikat Nieelektryczna Children s toys
Jak hodować kulki rosnące w wodzie aby wyrosły na duże? Moje pytanie dotyczy tego czy lepiej trzymać je w butelce, czy np słoiku w jakiej ilości wody i wogóle jak sie nimi zajmować. prosze o sprawdzone rady. ! Dziękuję Wam. Wszyscy dostaniecie łapkiw góre bo trudno wybrać naj, jak każdy coś napisał dobrego. Ostatnia data
tanie i dobre opinie CN (pochodzenie) W wieku 0-6m 7-12m 13-24m 25-36m 4-6y Z tworzywa sztucznego Koło wodne zabawka do pluskania w kształcie koła Kontakt i Centrum Pomocy KONTAKT
Uprawa sansewierii w domowych warunkach. 1. Stanowisko. Sansewieria jest mocną rośliną i rośnie w warunkach nawet mało zbliżonych do optymalnych. Idealna temperatura wynosi dla niej 21-24°C, roślina znosi jednak w mieszkaniu do 30°C. Gdyby wysoka temperatura i pełne nasłonecznienie miały się utrzymywać przez długi czas
. Informacja prasowa Fisher Price 1 czerwca lada moment, a Wy nadal nie macie prezentów dla swoich pociech? Spokojnie, przygotowaliśmy dla Was ściągawkę, dzięki której wybierzecie idealny upominek. Gwarantujemy, że wywoła on uśmiech na twarzy jak i zapewni moc edukacyjnych wrażeń! Poznajcie zabawki z unikalną technologią Poziomy Nauki od Fisher-Price®, które „rosną” wraz z maluchem. Współcześni rodzice doskonale wiedzą, że od zabawki mogą wymagać już nie tylko dostarczania rozrywki, ale również ważnych funkcji edukacyjnych, które stymulują prawidłowy rozwój maleństwa. Każde dziecko jednak rozwija się we własnym tempie i nie można sugerować się jedynie jego wiekiem. Poszukując odpowiedniej zabawki, często zapominamy o tym istotnym fakcie. Przypomnij sobie moment, w którym stojąc przy sklepowej półce z wybraną zabawką w ręku, dokładnie analizowałaś ją pod kątem dopasowania do faktycznego etapu rozwoju Twojego dziecka. Czy sugerowałaś się tylko oznaczeniem wieku na opakowaniu? W domu zabawka okazywała się dla malucha „za trudna”, albo wręcz przeciwnie – szybko go znudziła i Twoja pociecha traciła nią zainteresowanie. Zatem jak uniknąć tego problemu tym samym gwarantując, że zabawka posłuży maluchowi dłużej? Poznaj zabawki z technologią Poziomy Nauki marki Fisher-Price® od Mattel! Ten światowy lider w produkcji akcesoriów i zabawek dla dzieci znalazł rozwiązanie na potrzeby rodziców i ich dzieci, umożliwiające dopasowanie edukacyjnych treści zabawki do etapu rozwoju malucha. Rodzic w łatwy sposób może zmienić Poziom Nauki za pomocą prostego przełącznika na zabawce. Dzięki tej funkcji mamy pewność, że produkt nie znudzi się dziecku za szybko, bo nowy poziom to nowe treści edukacyjne, melodie i wypowiedzi. Każdy poziom nauki bazuje na poprzednim, więc stopień zaawansowania treści rozwija się wraz z zabawą. (Materiał Partnera) Skąd wiedzieć czy dana zabawka posiada tę funkcję? To proste! Szukaj znaku graficznego Poziomy Nauki w prawym górnym rogu opakowania. Zabawki Fisher-Price® posiadają od 2 do 4 Poziomów Nauki, dzięki czemu niektóre z nich mogą posłużyć aż do 5. roku życia. Czego uczą poszczególne Poziomy Nauki? Edukacyjne treści w zabawkach Fisher-Price różnią się w zależności od przeznaczenia zabawki. Te, w których spotkamy 3 Poziomy Nauki zatroszczą się o: Poziom 1 – Odkrywanie Rozbudzając ciekawość dzieci poprzez wesołe powiedzonka, piosenki i aktywności pomagają maluszkom zrozumieć związek przyczynowo-skutkowy i inspirują do dalszego odkrywania. Poziom ten uczy pierwszych słów, pomaga dziecku osłuchać się z prawidłową wymogą różnych nazw przedmiotów czy części ciała. Poziom 2 – Zachęcanie Dzieci po ukończeniu pierwszego roku życia rozumieją już niemal wszystko – nawet jeśli jeszcze nie mówią. Przy odpowiedniej motywacji, wykonywanie różnych zadań sprawia im mnóstwo radości, dlatego na poziomie 2 zabawka motywuje do wykonywania prostych poleceń (np. „Znajdź niebieskie koło”) i nagradza je („Udało Ci się!”). Na tym poziomie maluch zaangażowany jest w naukę kolorów, cyferek i słówek a każdy jego sukces jest nagradzany. Specjalne wypowiedzi i pytania zachęcają dziecko do odnajdowania poszczególnych elementów zabawki wspomagając proces nauki i zapamiętywania. Poziom 3 – Naśladowanie Około półtoraroczne maluchy zaczynają używać wyobraźni i łączyć pewne fakty. Lubią zabawę w naśladowanie i chcą zachowywać się jak rodzice lub starsze dzieci, często powtarzając ich słowa i zachowanie. Poziom 3 zachęca do twórczej zabawy w odgrywanie ról dzięki odpowiednim zwrotom (np. „Umiesz zabeczeć jak owieczka?”). Na tym poziomie zabawki pomagają rozwijać wyobraźnię dziecka wykorzystując do tego radosne piosenki, dźwięki i wyrażenia. Wybrane produkty z technologią Poziomy Nauki od Fisher-Price® Szczeniaczek Uczniaczek i Siostrzyczka Szczeniaczka Wiek: od 6 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 100 zł Dwójka najlepszych przyjaciół małego dziecka. Te miękkie i miłe w dotyku pluszaki swym sympatycznym wyglądem zapraszają najmłodszych do fantastycznej zabawy, odkrywania i nauki! Interaktywne przytulanki nagradzają działania malucha ciekawymi słówkami, wypowiedziami i rytmicznymi edukacyjnymi piosenkami. I tak, podczas wspólnej zabawy dziecko uczy się liczenia czy alfabetu, poznaje kształty, kolory i nazwy części ciała. A dzięki technologii „Poziomy Nauki” interaktywne treści można zmieniać, dopasowując je do zainteresowań oraz etapu rozwoju maluszka! „Pokażesz moją fioletową rękę?, „Mam dwoje uszu – policzmy je! Jeden, dwa!”. A wszystko to przy akompaniamencie wesołej muzyki i migotaniu czerwonego serduszka. (Materiał Partnera) Uczący Przyjaciel Robot 4 w 1 Wiek: od 6 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 170 zł Wyjątkowy towarzysz do zabawy! Można używać go na 4 różne sposoby, gdyż składa się z trzech mniejszych robotów, które można rozkładać i łączyć. Antena do naciskania, uszko do przekręcania, klapka do odwracania i kołysząca się podstawa do trącania z kolorowymi kuleczkami w środku to aktywności, które zajmą dziecko na długi czas. Przyjaciel Robot 4w1, z zależności od ustawionego Poziomu Nauki, uczy dzieci nazw kolorów, kształtów – które poznają wszystkimi zmysłami! Zabawka wypowiada nazwę koloru czy kształtu, a następnie podświetla nim część zabawki. Światełka i piosenki zachęcą malucha do tańca i ruchu. Ten interaktywny przyjaciel motywuje również dzieci do raczkowania, ponieważ jest mobilny – porusza się w przód i w tył - zachęcając dziecko do zabawy na czworaka – a w późniejszym etapie na stojąco. Przyjaciel Robot 4w1 to ponad 120 aktywacji, które dostarczą dziecku mnóstwo frajdy! (Materiał Partnera) Edukacyjny Fotelik Malucha Wiek: od 12 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 200 zł To coś więcej niż wesoły, kolorowy mebel! To wspaniała, interaktywna zabawka, którą pokocha każdy maluch. Produkt oferuje bowiem cały wachlarz zabaw dopasowanych do różnych etapów rozwoju dziecka. Fotelik bawi dzieci mnóstwem piosenek, melodii i zwrotów. Rozpoznaje, kiedy maluch siada i wstaje, automatycznie aktywując powiedzonka i komunikaty zachęcające do dalszej zabawy. Różnorodne funkcje mogą być również uruchamiane manualnie poprzez naciskanie guziczków na pilocie lub podczas przewracania stron książeczki wbudowanej w ramię fotela. Treści można dostosować do wieku maluszka, ustawiając odpowiedni Poziom Nauki. Z Edukacyjnym Fotelikiem dziecko ma szansę nauczenia się między innymi literek, liczb, liczenia, przeciwieństw, kolorów oraz kształtów. (Materiał Partnera) Tablet Malucha Wiek: 12-36 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 80 zł To propozycja dla wszystkich dzieci, które uwielbiają „technologiczne” gadżety. Zabawka ta przypomina prawdziwe tablety, jakich używają rodzice, co czyni ją w oczach dziecka jeszcze atrakcyjniejszą. Maluszkowi zapewni miłe chwile podczas wspólnego śpiewania i słuchania wesołych melodyjek, a gdy już podrośnie, Tablet nauczy go alfabetu oraz nazw zwierząt i przedmiotów. W zależności od ustawionego poziomu zabawy, dzieci mogą uczyć się pierwszych słów, liter oraz odgłosów jakie wydają różne przedmioty i zwierzęta (np. „S – słoń”). Na Poziomie 3 zaproszone zostają do edukacyjnej zabawy w naśladowanie (np. „Zatupiesz jak słoń?”). Do wesołej zabawy i nauki zachęcają kolorowe światełka, które migają i „tańczą” w rytm muzyki i wypowiadanych słów. (Materiał Partnera) Little People® Wesoły domek małego odkrywcy Wiek: 1-5 lat 3 Poziomy Nauki: Zabawa – Odkrywanie - Wyobraźnia Cena: ok. 220 zł Stworzony z myślą o dzieciach, które kochają naśladować dorosłych i bawić się w dom, gdzie mogą odgrywać znajome scenki, a przy tym uczyć się literek, liczb i kolorów. Domek wyposażony jest w pokoje, patio z basenem, a nawet huśtawkę na drzewie. Dzięki 6 punktom aktywacji, takim jak podświetlane radio, przełącznik światła, „tablet” w kuchni, lodówka, piecyk i toaleta ze „spuszczaniem wody”, zabawa w dom jest jeszcze bardziej realistyczna! Gwarancją dłuższej zabawy są trzy „Poziomy nauki”, dzięki którym rodzice mogą dostosowywać treści edukacyjne do umiejętności dziecka. (Materiał Partnera) Edukacyjna Gigaksiążka „Ucz się i śmiej” Wiek: od 6 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 130 zł To elektroniczna zabawka edukacyjna, która przekształca się z dużej, płaskiej książeczki w stojące centrum zabaw. Gigaksiążka „rośnie” wraz z dzieckiem, dzięki czemu staje się motywacją do nauki raczkowania i chodzenia. Na każdej z trzech „kart” tej zabawki, malucha czaka inna, różnorodna, rozwijająca zabawa. Elementy aktywizujące, takie jak klocki do sortowania, kręciołek, suwak i okienko „a kuku” ćwiczą motorykę małą, czyli sprawność rączek. Trzy przyciski umieszczone na jednej ze stron, uruchamiają historyjki do słuchania, naukę cyferek i piosenek, które zachęcają dzieci do biegania wokoło i śpiewania. Treści edukacyjne, dzięki technologii Poziomy nauki, są adekwatnie do wieku i umiejętności malucha. (Materiał Partnera) Radiomagnetofon Szczeniaczka „Ucz się i śmiej” Wiek: od 6 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 120 zł Inspirowany stylem retro Radiomagnetofon Szczeniaczka zawierający mnóstwo aktywizujących elementów, takich jak pokrętło, otwór na kasety, suwak, przełączniki czy kręciołek. Ten zabawkowy zestaw stereo z pewnością pobudzi ciekawość malucha i skłoni go do odkrywania kolejnych funkcji produktu. Zastosowana technologia „Poziomy nauki” umożliwi rodzicom dostosowanie treści edukacyjnych zabawki do etapu rozwoju dziecka, dzięki czemu Radiomagnetofon posłuży maluchowi dłużej. Zabawka nauczy dziecko liczenia po polsku i angielsku, literek, kolorów i kształtów. Wygony uchwyt do przenoszenia pozwala dziecku zabrać ulubioną zabawkę zawsze ze sobą. (Materiał Partnera) Little People® Muzyczna Farma Małego Odkrywcy Wiek: od 12 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 250 zł Nakarmić kurczaczki, wyszczotkować konia czy utulić krówkę do snu – to tylko część zadań, których będą mogli się podjąć mali pomocnicy Jeda, właściciela Muzycznej Farmy Małego Odkrywcy. Skrywa ona przed szkrabami wiele atrakcji związanych z codzienną opieką nad zwierzątkami. Na każdego z podopiecznych małych farmerów czeka bowiem ich własny boks, który można otwierać, wypuszczając zwierzątka, by ich oporządzić, czy zamykać, gdy nadejdzie noc. Podczas zabawy dzieci mogą również zobaczyć, jak wykluwają się kurczaki, lub obracać silos z kukurydzą, by móc nakarmić swoich podopiecznych po wezwaniu ich srebrnym dzwonkiem na obiad. Zabawa odbywa się w rytmie wesołych dźwięków. Dzieci, wciskając czerwony przycisk, uruchamiają melodie i piosenki, które sprawiają, że codzienne prace na farmie wypełnione są radością i uśmiechem. Szkraby usłyszą również wypowiedzi oraz rady Jeda dotyczące pracy na farmie, uczące odpowiedzialności i opieki nad zwierzątkami, np. „Noc chyba będzie zimna. Przykryjmy kurki ciepłym kocem.” Nauczy je to okazywania troski o innych oraz empatii względem zwierząt. (Materiał Partnera) Edukacyjny Stolik Malucha „Ucz się i śmiej” Wiek: od 6 miesięcy 3 Poziomy Nauki: Odkrywanie – Zachęcanie - Naśladowanie Cena: ok. 300 zł To fascynujące miejsce zabaw i wielkich odkryć! Ma całe mnóstwo interaktywnych elementów, edukacyjnych wypowiedzi i radosnych piosenek. Dzięki technologii „Poziomy nauki” produkt „rośnie” wraz z dzieckiem, gdyż edukacyjne treści dostosowane są do etapu rozwoju malucha. Ponadto odczepiane nóżki stolika umożliwiają zabawę zarówno w pozycji siedzącej, jak i na stojąco. Zabawka zachęca dziecko do niezliczonych odkryć: poprzez kręcenie wałeczkiem maluszek odtworzy piosenki, a po wciśnięciu odpowiednich przycisków będzie poznawał kształty, kolory i cyferki po polsku i angielsku! Otwierając drzwi farmy maluszek, odkryje świat zwierząt, a przyciskając ponumerowane klawisze pianinka pozna liczby, kolory oraz nazwy warzyw i owoców. Edukacyjny Stolik Malucha to również nauka alfabetu i przeciwieństw, a dołączony „smartfonik” zainspiruje dziecko do zabawy w odgrywanie historyjek. (Materiał Partnera) Więcej o marce Fisher-Price® można znaleźć na stronie www: Informacja prasowa Fisher Price polecamy
Wielofunkcyjne zabawki do piasku i wody, to coś, co jest idealne dla każdego… rodzica. Tak, bo to jednak rodzic najczęściej nosi te wszystkie cuda na plażę, place zabaw, kombinuje, gdzie je zmieścić w domu, żeby poczekały na kolejny sezon. Dlatego dziś pokazuję kilka zabawek, które spełniają po dwie, trzy, cztery funkcje. I rewelacyjne foremki do edukacji architektonicznej. A wiecie, że dobrej jakości zabawki do piasku, zimą zamieniają się w zabawki do śniegu? Wystarczy, jeśli są z grubego tworzywa. ZABAWKI DO PIASKU I WODY WIELOFUNKCYJNE Co jest ważne w dzisiejszych zabawkach? Nie design. Choć może się wydawać, że pokazuję je z tego powodu. Oczywiście bardzo lubię dobre wzornictwo, (zrobiłam o tym live TUTAJ >> KLIK ), i jak wiecie, uważam, że jest ono bardzo ważne w rozwoju dzieci. Ale tak samo jako kocham dobry design, to jestem ortodoksyjną przeciwniczką płacenia za sam wygląd. Produkty dla dziecka muszą być przede wszystkim użytkowe i praktyczne. Te są. I to na kilka sposobów. Wszystkie pokazane dziś nowości są wykonane z dobrego, mocnego plastiku. Są ergonomiczne, odpowiedniej wielkości i nadają się na wiele lat zabawy, czyli ROSNĄ Z DZIEĆMI. Jak to? Popatrzcie na przykład na lejki z piłeczką Cuppi. Roczny maluch może przekładać lejki, przesypywać piasek, przelewać wodę, próbować wcelować jednym w drugi, ba – umyte lejki nadają się nawet do podgryzania w domowym zaciszu. Tym samym zestawem, doskonale będzie bawił się ośmiolatek. Tak. Bo jest to również gra zręcznościowa. Na jednym ze zdjęć zobaczycie, jak Klara z Tatą Michałem grają Cuppi. To czym się dziś bawimy? Konewką z dwoma wylotami wody, doskonałą na plażę, do ogrodu, a poza sezonem do zabaw w wannie. Grabkami, które są jednocześnie łopatką, sitkiem i lejkiem. Lejkami mogącymi służyć też do kopania, robienia babek, gry pojedynczej i dwuosobowej. I pięknymi, dużymi, foremkami do piasku, które są jednocześnie lekcją o najbardziej znanych dziełach architektury na świecie. Dzisiejsze propozycje znajdziecie w A zdjęcia robiliśmy w jednym z ulubionych miejsc dzieci i Taty Michała, niedaleko domu, nad podotwockim Świdrem. ŁOPATKA, GRABKI, SITKO I LEJEK – TRIPLET QUUT Łopatkę wielofunkcyjną znajdziesz TUTAJ – KLIK. Jak do tej pory mój ulubiony produkt belgijskiej firmy Quut. Do zabawy w piasku i wodzie. Triplet to łopatka, grabki, sitko i lejek. Bardzo dobrze się go trzyma. Trudniej zgubić niż tradycyjną łopatkę, bo jest przestrzenny, nie płaski, w dodatku stoi, a nie leży – mamy większą szansę, że będzie wystawał z piasku. No i mamy tu cztery funkcje w jednej zabawce, czyli zamiast siatki z gadżetami, dziecko zabiera ze sobą tylko Triplet. Uwielbiam takie rozwiązania. Polecany od 18 miesięcy. Wielkość 17 × 17 × 22 cm. Cena 34,90 zł. KONEWKA CANA SMALL QUUT Konewkę znajdziesz TUTAJ – KLIK. Do zabawy w domu, w wannie, na plaży, w ogródku. Bezpieczny, obły kształt pozwala dać ją do rączki kilkunastomiesięcznemu maluchowi. Ma intrygujące wzornictwo, przez co może służyć za zabawkę. Mojej córce kojarzy się z ptakiem, albo pojazdem kosmicznym. Podłużny kształt wydaje się temu przeczyć, ale jest całkiem stabilna. Wodę można wylewać na dwa sposoby. Dziubkiem – leci normalny strumień wody, jak z typowej konewki bez sitka. Jednak jeśli dziecko przechyli ją w drugą stronę, woda wyleci przez sitko w uchwycie. Żółte elementy są wmontowane w zabawkę na stałe, nie ma możliwości wyjęcia ich (jak to bywa w niektórych konewkach z nakładanymi końcówkami z sitkiem). Polecana od 18 miesiąca życia. Pojemność 0,5 litra. Wielkość 19 × 16,5 × 6,5 cm. Cena 52,90 zł. GRA, ŁOPATKA, SITKO – CUPPI QUUT Zestaw znajdziesz TUTAJ – KLIK. Opisywany jako zabawka do piaskownicy, ale moim zdaniem IDEALNA do wody. Zobaczcie (na zdjęciu), jak świetnie można sobie przesączać wodę. W jednym rożku jest jedna dziurka, w drugim trzy. Można kopać, przesiewać, robić babki. Dzięki piłeczce zestaw piaskowo-wodny zamienia się w świetną grę! W dodatku jedno- lub dwuosobową. Pojedynczo można grać. podrzucając piłeczkę i łapiąc ją w rożek. Dwie osoby rzucają piłkę między sobą i łapią ją w rożki. Polecane od roku. 7 × 9 × 15,6 cm. Cena 34,90 zł. DUŻE ZABAWKI DO PIASKU – SŁYNNE BUDOWLE – HAPE Foremki znajdziesz TUTAJ – KLIK. Zabawki, które od razu mnie zachwyciły. Oto mamy gotowe formy do produkcji najbardziej znanych symboli architektonicznych świata. Czy dwulatek może bez wysiłku rozróżniać Koloseum i piramidę? Jasne. Wystarczy, że czasami bawi się w piaskownicy. Mocny plastik, obłe kształty. Poza robieniem babek, można używać do kopania, a niektóre jako wiaderka – Koloseum wystarczy postawić do góry dnem i już można zbierać do niego kamyki czy muszelki. Zdecydowanie moje odkrycie tego lata. Do wyboru jest dziewięć wzorów. Polecane od 18 miesięcy. Wielkość przykładowej foremki: Koloseum 18,5 × 15,5 × 7 cm. Cena 8,90 zł.
Pływanie w basenie, choć bardzo zdrowe, na dłuższą metę jest trochę nudne. Zazwyczaj robimy to w pojedynkę i jest to sport raczej dla indywidualistów. Jeśli chcemy wspólnie spędzić czas, przydadzą nam się jakieś pomysły na grupowe zabawy. Czasami wystarczy mieć tylko piłkę, aby urozmaicić sobie pobyt w wodzie. Zajęcia na basenie nie muszą ograniczać się tylko do nauki i doskonalenia pływania. Warto podczas zajęć na basenie wykorzystywać różnorodne gry i zabawy, które pozwolą lepiej oswoić się z wodą, wspomogą naukę pływania. Od tego, czy dziecko umie pływać, czy nie, czy pływa dobrze, czy dopiero jest na początku swojej pływackiej drogi, zależy wybór odpowiedniej gry lub Gry i zabawy w wodzie do pasa Kto dłużej Liczba uczestników: dowolna, najlepiej parzysta. Przybory: piłki. Przebieg gry: uczestnicy stoją w wodzie do pasa i tworzą dwa koła. Zadaniem każdej drużyny jest odbijanie piłki jak najdłużej, aby nie spadła do wody. Jeśli zespołowi piłka spadnie do wody, zespół przeciwny otrzymuje punkt. Wygrywa zespół, który zgromadzi większą liczbę punktów. Dla utrudnienia można wprowadzić do gry dwie piłki w każdej drużynie. Bądź sprytny Liczba uczestników: dowolna. Przybory: piłki. Przebieg zabawy: wszyscy uczestnicy zabawy tworzą koło, wewnątrz którego znajduje się wyznaczony przez prowadzącego jeden z uczestników zabawy, którego zadaniem jest przechwycenie podawanej piłki. Gdy jej dotknie, następuje zmiana ról. Osoba, która się do tego „przyczyniła”, zmienia środkowego. Koło młyńskie Liczba uczestników: dowolna. Przybory: sznurek z przymocowanym na końcu ringo. Przebieg zabawy: uczestnicy ustawiają się w kole w wodzie do pasa. Jeden z uczestników zabawy jest „młynarzem”, staje w środku koła i rozkręca „koło młyńskie”. Aby uchronić się przed „kołem młyńskim”, pozostali uczestnicy zabawy muszą schować się pod wodę. Uczestnik dotknięty kołem młyńskim” zamienia się miejscami z „młynarzem”. Wygrywają uczestnicy, którzy nie zostali trafieni przez „koło młyńskie”. Piraci i żeglarze Liczba uczestników: dowolna. Przybory: piłka. Przebieg gry: uczestnicy zostają podzieleni na dwa zespoły. Jeden tworzy koło – to „piraci” – i otrzymuje piłkę, drugi zespół to „żeglarze”, którzy ustawiają się wewnątrz tego koła. Na sygnał prowadzącego „piraci” starają się zatopić „żeglarzy” poprzez trafienie ich piłką. „Żeglarze”, aby uchronić się przed zatopieniem, chowają się pod wodę lub starają się przechwycić piłkę. W momencie, gdy zespół przechwyci piłkę, następuje zamiana ról. Wygrywa zespół, który odnotował więcej trafień. Rekin i sardynki Liczba uczestników: dowolna. Przybory: zbędne. Przebieg gry: wszyscy uczestnicy zabawy – „sardynki” – ustawiają się w szeregu. Wyznaczony przez prowadzącego, jeden uczestnik z grupy jest „rekinem” i zajmuje miejsce w odległości określonej przez prowadzącego za „sardynkami”. Na sygnał prowadzącego „rekin” goni „sardynki”. Złapane „sardynki” stają się „rekinami”. Wygrywa „sardynka”, która została złapana jako ostatnia. Gry i zabawy w głębszej wodzie 5 podań Liczba uczestników: dowolna, dwa równoliczne zespoły. Sprzęt: piłka, makarony dla każdego uczestnika. Przebieg gry: uczestnicy podzieleni są na dwa zespoły. Zawodnicy utrzymują się na wodzie, mając między nogami makaron. Jeden z zespołów posiada piłkę. Zadaniem tego zespołu jest wykonanie między sobą pięciu podań, za co otrzymują jeden punkt. Drużyna przeciwna stara się przechwycić piłkę. Po zdobyciu punktu piłka przekazywana jest drużynie przeciwnej. Nie wolno wyrywać ani wybijać piłki z rąk przeciwnika. Ringo wodne Liczba uczestników: dowolna, dwa równoliczne zespoły. Sprzęt: ringo, makarony dla każdego uczestnika. Przebieg gry: uczestnicy tworzą dwa zespoły. Zawodnicy utrzymują się na wodzie, mając między nogami makaron. Teren do gry dzielimy na dwa równe pola linką lub siatką. Zawodnicy przerzucają nad linką lub siatką ringo. Celem gry jest spowodowanie upadku kółka na boisko przeciwnika i zdobycie punktu. Sztafeta Liczba uczestników: dowolna, parzysta. Przybory: zbędne. Przebieg zabawy: prowadzący dzieli ćwiczących na dwa zespoły. Połowa członków drużyny znajduje się po jednej stronie toru, druga połowa – po drugiej. Na sygnał startuje pierwszy z drużyny, przepływa długość basenu; kolejny zawodnik startuje w momencie, gdy zostanie dotknięty ręką przez zawodnika, który ukończył właśnie dystans. Wygrywa zespół, którego zawodnicy pierwsi pokonają cały dystans. Pościg makaronowego węża Liczba uczestników: dowolna, parzysta. Przybory i przyrządy: makarony dla każdego ćwiczącego. Przebieg zabawy: prowadzący dzieli uczestników na dwa zespoły. Ćwiczący w zespołach ustawiają się jeden za drugim. Każdy z nich siedzi na makaronie jak na „koniku” i trzyma koniec makaronu osoby będącej przed nim – w ten sposób powstają „węże”. „Wąż” wyznaczony przez prowadzącego, poruszając się po całym basenie, ma za zadanie złapać drugiego „węża”, chwytając go za „ogon”. Gdy się uda – zespoły zamieniają się rolami. Wyścig na materacach Liczba uczestników: dowolna, parzysta. Przybory i przyrządy: dwa materace, tyczki lub bojki. Przebieg zabawy: zawodników dzielimy na dwie drużyny. Ustawiają się one na linii startu, przed każdą leży na wodzie materac. W odległości 15 do 20 metrów oznaczamy tyczkami lub bojami półmetek. Na sygnał prowadzącego pierwsi zawodnicy z obu drużyn kładą się na materacach, opierają brody na podgłówkach i zagarniając wodę rękami jak wiosłami, płyną do półmetka, okrążają go, po czym wracają do swoich drużyn. Tu przekazują materac następ... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 6 wydań czasopisma "Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online Możliwość pobrania materiałów dodatkowych, w tym scenariuszy zajęć ...i wiele więcej! Sprawdź
Jak wybrać najlepsze zabawki dla dwulatka i trzylatka? Bawiąc się, dziecko rozwija się fizycznie i umysłowo, wyraża swoją osobowość i emocje. Dobra zabawka pomaga mu kształtować precyzję ruchów i inspiruje. Dzieci, które skończyły pierwszy rok życia, już nie są niemowlętami. Bawią się więc inaczej niż wcześniej. Warto, by miały zabawki, które odpowiadają temu, na jakim są etapie rozwoju. Dlatego warto dla nich starannie wybierać zabawki, którymi można skutecznie wspomagać rozwój i uzdolnienia dziecka. Jak bawią się dwu- i trzylatki? Zabawki dla dziecka w wieku 15-18 miesięcy Zabawki dla dziecka w wieku 1,5-2 lata Zabawki dla dziecka w wieku 2-3 lata Jak wybierać zabawki dla dwulatka i trzylatka? Jak lubią się bawić dwu- i trzylatki? W 1. roku życia dziecka lubi się bawić różnymi przedmiotami ze względu na ich kolor czy kształt. Od końca 2. roku życia dziecka interesują je zabawy pobudzające wyobraźnię. Na niby piecze ciasta, kąpie lalki, naśladuje sceny z życia – bawi się w doktora, sprzedawcę. Dwulatki i trzylatki chętnie wyklejają, lepią z plasteliny , budują z klocków. Lubią też słuchać piosenek dla dzieci – podchwytują ich słowa, powtarzają towarzyszące im gesty. Dziecko w wieku 15-18 miesięcy Co potrafi: mówi kilka słów, rozumie proste polecenia, wkłada elementy do odpowiednich otworów w pudełku. Jakie zabawki są najlepsze: książeczki, pudełka z otworami, w które wstawia się pasujące klocki, zabawki wydające dźwięki, do pchania i ciągnięcia, telefony, kredki, duże miękkie piłki. Zobacz też: Zabawki edukacyjne dla roczniaka [Przegląd] Dziecko w wieku 1,5-2 lata Co potrafi: łączy słowa w wyrażenia, interesują je obrazki w książeczkach, naśladuje słowa dorosłych, próbuje wtórować, gdy ktoś recytuje wiersz, zdejmuje buciki, skarpetki. Zabawki edukacyjne dla 2 latka - sprawdź opinie Jakie zabawki są najlepsze: serwis do herbaty, klocki, książki z obrazkami i prostymi historyjkami, różne zabawki-narzędzia (szczotka, szufelka), zabawki muzyczne,...
28 maja 2014 Pod lupą i na tapecie Czy zabawka, która rośnie razem z dzieckiem, to dobre rozwiązanie? Zdecydowanie tak! Powodów jest przynajmniej kilka. Z każdym miesiącem życia malucha zwiększają się jego zdolności percepcyjne, rozwija się kreatywność, włącza się wyobraźnia. Dziecko co rusz, z radością i nieskrywaną dumą odkrywa tę samą zabawkę na nowo. To kształtuje postawę i charakter pociechy- jej asertywność, ciekawość świata, pomysłowość. Nigdy się nie znudzi Zabawki, które rosną razem z dzieckiem to świetna alternatywa dla produktów dedykowanych określonej grupie wiekowej. To bardzo praktyczne rozwiązanie, które daje najmłodszym realną szansę na poznawanie coraz to nowych możliwości ulubionej maskotki. A interaktywna, pluszowa zabawka Miś Ricco jest tego doskonałym przykładem. Idealnie nadaje się do tulenia, do nauki i do zabawy. Reaguje na potrzeby dziecka, uczy, gra, śpiewa, opowiada, dzięki czemu możliwy jest wielokierunkowy, zrównoważony, harmonijny rozwój pociechy. A dzięki dostępnej aplikacji i portowi USB umiejscowionemu na plecach misia, rodzic może wgrywać dowolne nagrania, bajki i piosenki. Efekt? Miś Ricco ciągle zaskakuje, nigdy się nie nudzi, bezustannie stymuluje rozwój malucha. Na rosnące wymagania Miś Ricco nie jest zwykłą maskotką. Nie jest też standardową zabawką interaktywną. Dlaczego? Ponieważ na każdym etapie użytkowania można go w pełni dostosować do potrzeb i wymagań małego odkrywcy świata. Możliwość dodawania nowych nagrań, bajek, piosenek, opowiadań w zależności od wieku dziecka, jego zdolności lingwistycznych, upodobań, czyni z Misia Ricco zabawkę prawdziwie wyjątkową. Tym bardziej, że Ricco może się komunikować z maluchem zarówno po polsku, jak i po angielsku- wystarczy wgrać ulubioną bajkę szkraba w języku angielskim, by pociecha mogła się osłuchać z językiem obcym. Made in Poland Miś Ricco został wyprodukowany w Polsce. A to zobowiązuje. Dbałość o najmłodszych użytkowników widać tutaj na każdym kroku- i na płaszczyźnie doboru surowców i materiałów, z jakich miś został wykonany, i na poziomie dźwięku, którym Ricco bezustannie operuje, i w ilości nagraniowych możliwości, jakimi dysponuje zabawka. Miś Ricco spełnia najbardziej wygórowane oczekiwania małych zabawkowiczów. Jego niezawodność i pełne bezpieczeństwo stosowania potwierdza Certyfikat Bezpieczeństwa CE. Więcej informacji o interaktywnym, pluszowym Misiu Ricco, którego można stworzyć samemu w 4 prostych krokach, dzięki specjalnemu kreatorowi, rodzice znajdą na Miś Ricco – cena Nagrania są dostępne na stronie Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Nasze recenzje Zobacz wszystkie » Mało? To może sprawdź kolejny tekst :) Im więcej czasu spędzasz z dzieckiem na świeżym powietrzu, tym lepiej. Nie od dziś bowiem wiadomo, że spacer to solidna porcja zdrowia- i dla ciebie, i dla maluszka. Dotleniony organizm sprawniej funkcjonuje i lepiej się rozwija. Dla odporności Nie ma skuteczniejszego sposobu wspierania odporności dziecka niż spacerowanie. Spędzając czas na świeżym powietrzu, organizm malucha uczy się tego, jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Zmienne warunki atmosferyczne, załamania pogody, wahania temperatury to świetny trening dla rozwijającego się układu immunologicznego, którego zadaniem jest ochrona przed wirusami czy bakteriami. Ale to nie wszystko. Spacery dostarczają organizmowi witaminy D- niezbędnej dla prawidłowego i zrównoważonego rozwoju. Wytwarzana pod wpływem promieni słonecznych witamina D ma bowiem bezpośredni wpływ na rozwój kości i uzębienia malucha, jego układ nerwowy, wygląd i kondycję skóry. Dla rozwoju Spacery to samo dobro. Nic tak bowiem nie wpływa na kondycję zdrowotną najmłodszych, ich formę, stan odporności czy zdolności poznawcze, jak dwugodzinny pobyt na świeżym powietrzu każdego dnia. W pierwszych tygodniach po porodzie niemowlę koncentruje się wyłącznie na pozytywnych doznaniach i doświadczeniach- głównie na wygodzie podróżowania wózkiem. Dopiero z czasem zaczyna dostrzegać świat- nowe zjawiska, nieznane kolory, zapachy i dźwięki. Warto wykorzystywać tę naturalną chęć odkrywania rzeczywistości i jak najwięcej czasu spędzać z dzieckiem poza domem. Wygoda spacerowania Co zapewnia młodej mamie ponadprzeciętny komfort spacerowania? Specjalne, funkcjonalne, nowoczesne i komfortowe rozwiązania, takie jak nosidełka biodrowe Hipseat z integralnym siedziskiem dla dziecka. Nosidełko zostało zaprojektowane z myślą o zdrowiu i wygodzie młodych mam i ojców oraz bezpieczeństwie najmłodszych. Szeroki pas zapinany wokół talii rodzica wspiera jego plecy, a siedzisko- zaprojektowane tak by zastępować rękę mamy pod pośladkami malucha- pozwala równomiernie rozłożyć ciężar niemowlęcia wokół talii, bioder i miednicy mamy. Nosidełko biodrowe Hipseat są przeznaczone dla dzieci od 6. miesiąca do 3. roku życia. Świetnie sprawdzają się zwłaszcza w okolicach pierwszych urodzin- gdy dziecko ochoczo stawia pierwsze kroki, podejmuje pierwsze próby samodzielności, staje się niezależne i chce samo spacerować. Nosidełko przychodzi z pomocą, gdy maluch traci siłę i chce do mamy na ręce. Więcej informacji o nosidełku biodrowym Hipseat 2013 rodzice znajdą na stronie sklepu Nosidełko biodrowe Hipseat 2013- 189,00 pln Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Nasze recenzje Zobacz wszystkie » To co? Jeszcze jeden artykuł? Pismo Kaczor Donald obchodzi w tym roku 20. urodziny w Polsce, jego główny bohater to laureat Oskara, celebryta uhonorowany własną gwiazdą na bulwarze Hollywood. Numer 11/2014, dostępny w sprzedaży od 21 maja br., będzie wydaniem jubileuszowym. Wielkie świętowanie rocznicy dla dzieci i wszystkich fanów odbędzie się 24 maja na płycie Stadionu Narodowego podczas Warszawskich Targów Książki. Kaczor Donald – najzabawniejsze pismo świata zadebiutowało na rynku 28 kwietnia 1994 roku. Aktualne obchody to wielkie święto nie tylko dla redakcji, która regularnie przygotowuje dwutygodnik, ale przede wszystkim dla czytelników – wiernych kaczkofanów. Urodziny uświetni wizyta rysownika komiksów o Kaczorze Donaldzie Gianluci Panniello, który poprowadzi też kurs rysowania postaci komiksowych podczas radosnego świętowania 24 maja na Stadionie Narodowym. Wśród mnóstwa dodatkowych atrakcji punkt wymiany komiksów GIGANT, gra terenowa, koło fortuny, gry wielkoformatowe, rysowanie najdłuższego komiksu świata z bohaterami Kaczogrodu i oczywiście dmuchanie świeczek na WIELKIM torcie oraz jego konsumpcja, a także niezliczona ilość innych niespodzianek, jak również nagród do wygrania. Start urodzin o godz. Kaczora Donalda nie trzeba nikomu przedstawiać – tę kultową postać znają mali i duzi. Jest on pozytywnym bohaterem z dzieciństwa, który pomimo wiecznie prześladującego go pecha, swoją dobrą energią i poczuciem humoru wciąż łączy pokolenia. Kaczor Donald po raz pierwszy pojawił się na ekranach kin w 1934 roku. Szybko stał się również bohaterem komiksów, których najpopularniejszymi rysownikami byli Carl Barks i Don Rosa. Pierwsze wydanie pisma Kaczor Donald na świecie ukazało się w 1949 roku. Obecnie ukazuje się w ponad 40 krajach. W polskich kioskach drukowane przygody Donalda można śledzić od 1991 roku – początkowe publikacje to miesięcznik DONALD DUCK i MICKEY MOUSE. Oba miały po 32 strony 2. latach funkcjonowania miesięcznik DONALD DUCK został zamknięty, a pismo MICKEY MOUSE stało się dwutygodnikiem. 28 kwietnia 1994 roku to ważna data dla wszystkich kaczko-fanów, wtedy bowiem w miejsce MICKEY MOUSE pojawił się nowy dwutygodnik KACZOR DONALD. Pismo składało się z 48 stron, do każdego numeru dołączona była dodatkowa atrakcja. Dawka kilkudziesięciu kipiących humorem stron komiksu o przygodach Donalda, Sknerusa, Myszki Miki i Goofiego, wzbogacona o łamigłówki, konkursy i inteligentne zabawy słowne ukazuje się nieprzerwanie na polskim rynku od 20 lat. W polskim wydaniu pisma swoje komiksy publikowali najlepsi rysownicy wytwórni Disneya – Carl Barks, Don Rosa, Romano Scarpa, Vicar, Marco Rota i William Van Horn. Popularnością cieszą się również oryginalne prezenty „kaczorowe” dołączane do gazety – zabawki, gadżety do robienia kawałów. O olbrzymiej popularności pisma mówią też niektóre dane z historii magazynu. Polski magazyn został wydany już w ponad 900 numerach w łącznym nakładzie blisko 115 mln egzemplarzy! Warto wspomnieć, że największą sprzedaż odnotował 10. numer tygodnika z 1999 roku, który rozszedł się w ponad 289 000 egzemplarzy. Dziś regularnie ukazują się też inne pisma z bohaterami z Kaczogrodu – GIGANT POLECA, MEGA GIGA, MAMUT GIGANT, MIKI MAX. Więcej informacji na stronie Okładka pierwszego numeru dwutygodnika Kaczor Donald Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Nasze recenzje Zobacz wszystkie » Sprawdź nasz kolejny artykuł Jako jedyna z naszej dziesiątki blogujących mam, doświadczyłam zarówno porodu siłami natury jak również poprzez cięcie cesarskie. Ze względu na sporą ilość pytań typu – co lepsze SN czy CC, co bym wybrała jeśli miałabym taką możliwość, jakie zalety a jakie wady mają te dwa sposoby wydania potomka na świat itp. – postanowiłam zebrać swoje doświadczenia i odczucia w tym wpisie. Podkreślam jednak, że są to wnioski i przemyślenia, które wynikają z moich przeżyć związanych z porodami. Chyba najprościej będzie jeśli wypunktuję Wam wszystkie moje pozytywne i negatywne odczucia, więc do dzieła. SN – moje plusy – szybko wróciłam do formy, sprawności i samodzielności w opiece nad noworodkiem i samą sobą. Już w szpitalu śmigałam na pełnych obrotach ;) Chociaż później już nie było tak kolorowo. – kontakt z dzieckiem, to takie oczywiste, choć w tym wypadku u mnie wyglądał on dość kiepsko ze względu na komplikacje poporodowe moje i córeczki. Niemniej jednak chodzi mi o wspólną fizyczność, jedność podczas poszczególnych etapów porodu. Wspólnie przeżywanie go wraz z dzieckiem, słuchanie bicia serca, czucie każdego ruchu. – czułam satysfakcję, że dałam radę, pomimo tego, że poród był wywoływany, skurcze krzyżowe, zero znieczulenia. Jestem po prostu z siebie dumna. – szybko powróciłam do aktywności fizycznej, żadne ćwiczenia nie sprawiały mi kłopotu. Dzięki czemu wyglądałam jak przed ciążą i czułam się atrakcyjna. – jak tylko podjęliśmy decyzję o kolejnym dziecku, zabraliśmy się do działania, co jest niemożliwe po cc. Tu wskazane jest zachowanie większego odstępu pomiędzy kolejnymi ciążami. – nabrałam większej świadomości własnego ciała, co i jak w nim funkcjonuje. Poczułam się bardziej kobieco niż kiedykolwiek, co też przekładało się na sprawy łóżkowe :) – podziw dla samej siebie, nie wpadłam w jakiś narcyzm, ale skoro urodziłam dziecko = jestem superkobietą – supermamą ;) CC – moje plusy – po kilkudniowych próbach wywołania naturalnego porodu, jednak lekarz zdecydował się na cięcie cesarskie, które mogę podsumować krótko – wszystko odbyło się szybko i bez bólu. – mogłam ucałować synka i poczuć jego ciepło, cały czas widziałam co się z nim dzieje, po zszyciu był ze mną, pomimo aparatury, braku możliwości poruszania się, czułam go przy piersi – nie zapomniane uczucie. – krótszy i łagodniejszy połóg, który trwał ok. 3 tygodni i był mniej obfity niż po porodzie SN. – jako, że w głowie ciągle dudniła mi myśl, że syn może mieć ponad 4 kg (na co też wskazywał mój ogromny brzuch i pomiary podczas badań USG), wydaje mi się, że cc było zdecydowanie bezpieczniejsze dla mnie i dziecka. I do dziś dziękuję, że lekarz zdecydował się tak rozwiązać moją ciążę. – czułam się mniej odarta z mojej intymności – oczywiście podczas przygotowań do CC również byłam naga, to jednak nie krążyło wokół mnie mnóstwo ludzi, nikt co chwila na mnie nie patrzył, nie zaglądał to tu to tam itp. – nienaruszone krocze. Choć wiem, że podczas CC mocno nadwyręża się szyjkę macicy, to jednak nietknięte krocze to dla mnie plus. – ktoś zapyta jeszcze co ze znieczuleniem, u mnie akurat było ono wykonane bezboleśnie i bez żadnych późniejszych komplikacji. SN – moje minusy – bóle porodowe, skurcze czyli jak najbardziej normalna sprawa podczas naturalnego porodu, niemniej jednak porównując z cc, to są minusy. Rodziłam bez żadnego znieczulenia, poród wywoływany końskimi dawkami oxytocyny oraz bóle krzyżowe. – bolesne badania, które miały wywołać akcję porodową, jak również podczas samego porodu. Non stop ktoś “tam” gmerał, sprawdzał co i jak i to w taki sposób, że na sam widok zbliżającej się osoby cała się spinałam. Mimo iż, moje skurcze były bardzo bolesne, te badania je przebijały. – mechaniczne przebicie pęcherza płodowego, gdyż sam nie pękł. Pani doktor zrobiła to ogromną pęsetą a ja miałam wrażenie, że mogę z bólu po ścianach chodzić. Skurcze przy tym to było nic. – obnażenie z intymności, gdy ja klęcząca na łóżku porodowym, wbijająca paznokcie w oparcie i z wypiętym tyłkiem walczyłam o każdy milimetr rozwarcia, personel szpitala spokojnie sobie dreptała tam i z powrotem. Wiem, wiem że dla nich to normalka, ale ja nie czułam się komfortowo gdy ciągle otwierali drzwi na korytarz. Choć i tu muszę przyznać, że tekst ten piszę już prawie 3 lata po tym porodzie i takie mam odczucia, ale chyba w tej danej chwili, tam na sali nie do końca miało to aż tak ogromne znaczenie. – większa, w moim mniemaniu, możliwość komplikacji u dziecka. U małej doszło do lekkiego niedotlenienia. – próby wyciskania dziecka na siłę za pomocą zrolowanego prześcieradła zaczepionego o bok łóżka – nie zgodziłam się na takie traktowanie. Jedyny ucisk personelu nastąpił podczas ostatecznego parcia, gdy córka była już prawie na świecie. – naruszenie tkanek i mięśni krocza mnie nie ominęło. Doszło do pęknięcia i nacięcia krocza. – bolesność krocza utrzymująca się dość długo, chociaż pierwsze dni były zupełnie bezbolesne. Dyskomfort zaczął się gdy, wszystko zaczęło się goić. – wrastanie szwów, które nie zostały wyciągnięte. Powstało u mnie okropnie bolące zgrubienie, przez które prawie płakałam. Dopiero gdy szwy zaszły ropą, sama je wyciągnęłam. – długi połóg, który trwał u mnie równo 6 tygodni i już miałam tego serdecznie dość. – wyczerpanie i zmęczenie, utrzymujące się przez dłuższy czas po porodzie, mogłam spać w każdym miejscu, w każdej pozycji i o każdej porze. – strach przed porodem dziecka z dużą wagą. CC – moje minusy – blizna widoczna do końca życia – przez pierwsze 2 tygodnie odczuwałam duży dyskomfort, ból, mała mobilność, samodzielność. Oj, musiałam się namęczyć by wstać z łóżka, towarzyszył mi duży ból, a czynność zajmowała dużo czasu. – długi powrót do aktywności fizycznej – wszyscy odradzali mi ćwiczenia, forsowanie się, straszyli że może się coś stać ze szwami, zrobią się zrosty i szczerze sama czułam, że muszę swoje odczekać. – dłuższy czas na „wklęśnięcie” się brzucha, oj i to zdecydowanie dłuższy niż przy SN, ale u mnie to też związek z kolejnym myślnikiem. – większa możliwość rozejścia się mięśni prostych brzucha i z wiązane z tym komplikacje. Mimo, że jestem drobnej budowy, nie mam nadwagi – mam rozejście i strasznie mi z tym źle. Mój brzuch nie może wrócić do pożądanej przeze mnie formy. A dyskomfort odczuwam nawet przy noszeniu dzieci na brzuchu, jakby mi ktoś po wnętrznościach dreptał. Aktualnie walczę z tym ćwiczeniami i mam nadzieję, że uda się wrócić do “kaloryfera”. – ból obręczy barkowych podczas zabiegu i dobę po nim. Podczas CC mocno bolało, ale z relacji lekarzy wiem, że to normalna reakcja która może wystąpić. – długo odczuwalny ból blizny podczas wykonywania różnych czynności, podczas spania na brzuchu czy w chwilach gdy dziecko się po mnie wspina i uciska brzuch. – zależność od innych w pierwszej dobie po porodzie. – dłuższy czas, w którym można zdecydować się na kolejne dziecko – blizny muszą być mocne przed kolejną ciążą i porodem. -większe prawdopodobieństwo kolejnego CC przy następnych porodach. – CC to jednak operacja, która niesie za sobą komplikacje. U mnie oprócz nagłego, ale na szczęście chwilowego, spadku mojego tętna, podczas którego czułam “że odlatuję” nic poważniejszego się nie wydarzyło. To by było tak według mnie. Na pewno jeszcze o czymś zapomniałam, coś pominęłam, jednak te najważniejsze i najbardziej zapamiętane odczucia zostały wyliczone. Pamiętajmy jednak, że poród, niezależnie w jaki sposób przebiega, i cała fizjologia z nim związana jest sprawą niezwykle indywidualną. U niektórych pewne sytuacje mogą wyglądać i być odczuwane zupełnie inaczej. Ilość myślników jest różna i choć na pierwszy rzut oka siły za i przeciw nie są wyrównane, ważna jest wartość poszczególnych wyliczeń. A poród, obojętnie w jaki sposób przebiega, jest najcudowniejszym początkiem nowego, wspólnego życia:) A jeśli zapytacie mnie co bym wybrała… nie wiem. Myślę, że pozostawiłabym to przeznaczeniu. No chyba, że byłyby jakieś wskazania, typu duża waga dziecka. Ponieważ mając już porównanie rodzenia córki siłami natury, która ważyła 3400g kiedy nie było łatwo, to nie wyobrażam sobie porodu syna – 4200g. I jestem wdzięczna mojemu lekarzowi za podjęcie decyzji o rozwiązaniu ciąży przez cięcie cesarskie. A jakie są Wasze doświadczenia i odczucia związane z porodem? W jaki sposób Wasze małe cuda przyszły na świat? Co jeszcze dorzuciłybyście do tych wyliczeń? Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Nasze recenzje Zobacz wszystkie »
zabawka która rośnie w wodzie